Mija szósty dzień od chwili, kiedy Corie i Paul przyrzekli sobie miłość przed ołtarzem. Ich wiara w świetlaną przyszłość jest póki co niezachwiana, jak górujący nad okolicą Empire State Building. Jednak kamienica przy Czterdziestej Ósmej już wkrótce skonfrontuje ich z zaskakującą rzeczywistością... Mieszkanie na poddaszu sześciopiętrowego budynku, bez windy oczywiście, w niejednym wzbudziłoby uzasadnione wątpliwości. To, że na tak wysokim piętrze, w samym środku mroźnej zimy, nie działa centralne ogrzewanie, wydaje się być konsekwencją nie najlepszej lokalizacji. Jednak prawnicza kariera Paula w tym właśnie momencie wymaga bezwarunkowego skoncentrowania na pracy. A jak skupić się na obowiązkach, gdy z sufitu przez wybite okno sypie śnieg, szafa w sypialni otwiera się jedynie po wyniesieniu łóżka, a łazienka przypomina pokaźnych rozmiarów walizkę...? Niespodziewana wizyta teściowej w takiej sytuacji może przyprawić o zawał serca. Od lat samotnie wychowująca córkę, pani Banks jest bowiem przepełniona nieopisaną tęsknotą, co nie wróży młodej parze niczego dobrego. Jedynym sposobem na wyjście z impasu wydaje się być skojarzenie mamy z jakimś uroczym mężczyzną...