wróć do bloga
„Dojrzewanie” serial a teatr

Ten serial jest jak spektakl. Co obejrzeć w teatrze po „Dojrzewaniu”?

W ostatnich tygodniach wszyscy mówią głównie o jednej rzeczy w streamingu: o „Dojrzewaniu”. Miniserial Netflixa pojawił się dosłownie znikąd i oczarował (zaszokował?) wszystkich. Większość widzów jest zgodna: to jedna z najlepszych rzeczy, którą widzieliśmy w telewizji. Ale produkcja ma też sporo wspólnego z teatrem. Dlaczego? Już tłumaczymy.

Przerażający realizm

Brytyjskie „Dojrzewanie” to 4-odcinkowa historia 13-letniego Jamie’ego Millera i jego rodziny. Niepozorny chłopak zostaje oskarżony o morderstwo swojej koleżanki z klasy. Wszyscy, łącznie z nami przed telewizorami, są w szoku i próbują poskładać rozsypane elementy układanki. 

Serial jest bardzo mocny i na wielu poziomach wspina się na wyżyny. Zarówno jeśli chodzi o tematykę, aktualne wątki, jak i z powodu niesamowitego aktorstwa i realizacji. O stronie technicznej produkcji mówi się szczególnie dużo – każdy z godzinnych odcinków to master shot. Oznacza to, że zrealizowane one zostały na jednym ujęciu. Bez przerw, cięć montażowych i wyłączania kamery.

Master shot w kinie

Master shoty w kinie lub telewizji to nic nowego, ale jednak częściej się je udaje niż robi naprawdę. Ukryte cięcia montażowe w swoich filmach stosował już Alfred Hitchcock („Sznur” z 1948 r.), z długich elementów swoje filmy konstruował Béla Tarr („Makbet” czy „Szatańskie tango”), a w ostatnich latach one shota pozorowali też na ekranie Alejandro Iñárritu („Birdman”) i Sam Mendes („1917”). Prawdziwe filmy zrealizowane w całości na jednym ujęciu można policzyć na palcach jednej ręki. Przykładem jest na przykład niemiecka „Victoria” Sebastiana Schippera sprzed dekady, której twórcy musieli mierzyć się z dokładnie takimi samymi wyzwaniami jak twórcy „Dojrzewania”. 

„Dojrzewanie”
kadr z serialu „Dojrzewanie” (źródło: Netflix)

Próby i błędy

Jakie to wyzwania? I co mają one wspólnego z teatrem? Bardzo dużo. Tworzenie całego filmu lub godzinnego odcinka serialu na jednym ujęciu wymaga przede wszystkim prób. Tych było wiele – najpierw czytanych scenariuszowych, a później już przed kamerą. Jak wyjawili twórcy, według początkowego planu każdy z czterech odcinków miał być nakręcony w całości 10 razy (raz rano i raz po południu, przez pięć dni). W rzeczywistości jednak, prawdopodobnie na skutek pomyłek czy potknięć technicznych, wiele razy przerywano zdjęcia i kręcono od nowa. Niektóre odcinki zaliczyły więc znacznie więcej niż dziesięć prób. W teatrze jest podobnie – żeby na scenie zadziała się magia i wszystko przebiegło bez problemu, potrzebny jest proces trwający tygodniami. Rzadko kiedy jest też tak, że sztuka jest doskonała w momencie premiery. Doskonałość rodzi się przy kolejnych spektaklach, czasami dopiero po wielu latach grania. 

Pamięć do tekstu

Czym różni się teatr od kina z poziomu aktora? Na przykład tym, że w teatrze trzeba perfekcyjnie znać tekst. W sytuacji kryzysowej coś może podpowiedzieć zza kotary sufler czy reżyser, ale nie oszukujmy się – żeby coś naprawdę dobrze zagrać na scenie teatralnej, trzeba wykuć materiał na blachę. W kinie czy serialach można pozwolić sobie na większy luz – jeśli aktor lub aktorka zapomną swojej kwestii, można zrobić dubel (szczególnie w czasach cyfrowych kamer). Czasami robi się ich dziesiątki, jeśli nie setki. Ale nie w serialu „Dojrzewanie”. Każdy z czterech odcinków był jak wypełniony intensywnymi dialogami teatralny spektakl, w którym nie można było się pomylić czy wybuchnąć śmiechem. Jeśli to się stało, cały odcinek startował od nowa. Dlatego wszyscy bardzo się starali, nie tylko grający ojca Stephen Graham, ale też 15-letni Owen Cooper, któremu wszyscy wieszczą już niesamowitą aktorską karierę. Pewnie podbije też sceny teatralne.

Teatralne doświadczenie

Jeśli mowa o Grahamie, znanym z telewizji i kina brytyjskim aktorze (Przekręt”, „Peaky Blinders” czy „Irlandczyk”), to był on też współautorem scenariusza do „Dojrzewania”. Napisał go wspólnie z Jackiem Thorne’em, który oprócz bogatego doświadczenia serialowo-filmowego od 20 lat pisze też sztuki teatralne i adaptuje na deski teatrów znane powieści (na przykład jedną z części „Harry’ego Pottera”). Pewnie nie jest więc przypadkiem, że scenariusz „Dojrzewania” wypełniony jest długimi, pełnymi dramatyzmu dialogami, które z powodzeniem mogłyby sprawdzić się na scenie. 

Sceny rozrysowana w najdrobniejszych szczegółach

Doświadczenia teatralnego nie miał za to reżyser, Philip Barantini, ale on z kolei wiedział, jak zrobić dobrego master shota. Niedługo przed rozpoczęciem pracy nad „Dojrzewaniem” nakręcił „Punkt wrzenia” – intensywny thriller kulinarny, dziejący się w przepełnionej restauracji. Tamten film również zrealizowany został na jednym ujęciu, co dodało całości dramatyzmu. Główną rolę w „Punkcie wrzenia” także zagrał wspomniany Stephen Graham. Obaj panowie, którzy znają się jeszcze z planu „Kompanii braci”, mieli już więc mocno przećwiczony koncept, który mogli przenieść do nowego miniserialu. Wraz ze sprawną ekipą techniczną i operatorem Matthew Lewisem dokładnie zaplanowali każdy ruch kamery (w tym słynne już przejście z kręcenia z ziemi do drona w 2. odcinku). Wybrali też odpowiednie lokacje oraz rozpisali w najdrobniejszych szczegółach każdą scenę, scenografię i ruch aktora – dokładnie tak, jak tworzy się teatralne spektakle. 

Co zobaczyć w teatrze po obejrzeniu „Dojrzewania”?

Podobało Wam się „Dojrzewanie” i chcielibyście zobaczyć coś w podobnym klimacie? Jeśli chodzi o kino czy telewizję, powyżej daliśmy kilka wskazówek, które tytuły warto nadrobić – na pewno filmy i seriale ze Stephenem Grahamem, filmy Philipa Barantiniego, a także wszystkie te produkcje, w których wykorzystano master shot (prawdziwy lub udawany). Również w teatrze znaleźć można tytuły na jakimś poziomie korespondujące z serialowym „Dojrzewaniem”. Na co warto wybrać się do teatru w najbliższym czasie jeśli oczarował Was hit Netflixa? Zebraliśmy dla Was kilka tytułów:

„Dzieci z dworca ZOO” – Teatr BARAKAH w Krakowie

Sztuka na bazie głośnej prozy Christiane F. to opowieść o trudnej młodzieży, będącej dokładnie w tym samym wieku co bohater „Dojrzewania”, Jamie. Źródło problemu jest zupełnie inne, ale przerażająca opowieść o zbyt szybkim dorastaniu jest tu równie szokująca co w netfliksowym hicie. 

„Na pierwszy rzut oka” – Teatr Polonia w Warszawie 

W „Dojrzewaniu” jest mnóstwo drugoplanowych, ciekawie napisanych postaci. Jedną z nich jest Briony Ariston, psycholożka, która ma wydać opinię o 13-letnim bohaterze. Z jednej strony zbliżyć się do niego i potraktować wystraszonego Jamiego z troską, z drugiej nie dać mu się zmanipulować i zachować pełny obiektywizm. Bardzo podobną bohaterką jest Tessa z „Na pierwszy rzut oka”, w którą wciela się Maria Seweryn.  Przejmująca historia adwokatki u progu wielkiej kariery, która specjalizuje się w błyskotliwej i skutecznej obronie gwałcicieli. Pewnego dnia coś się jednak zmienia…

„Bóg mordu” – Teatr 6. Piętro w Warszawie

Znana również z filmowej adaptacji Romana Polańskiego („Rzeź”) kameralna sztuka Yasminy Rezy to rzecz o trudach współczesnego rodzicielstwa, pełnego frustracji, agresji i rozczarowania. Sporo podobnych motywów pojawia się w „Dojrzewaniu” – w końcu w serialu dużo miejsca twórcy poświęcają rodzicom głównego bohatera, którzy próbują poradzić sobie z całą sytuacją 

„Kiedy stopnieje śnieg” – TR Warszawa

Rodzina i problemy w komunikacji z najbliższymi – o tym m.in. opowiada serial „Dojrzewanie”. Ale na podobnych rzeczach skupia się sztuka „Kiedy stopnieje śnieg”. To opowieść o niemożliwych do zrozumienia decyzjach. O rodzinie, której najtrudniej wybaczyć i o potrzebie akceptacji wpisanej w rodzinne relacje. Wszystko zaczyna się od tragedii, która sprawia, ze członkowie rodziny spotykają się w rodzinnym domu. Pamiętacie 4. odcinek „Dojrzewania”? 

„Polowanie na osy. Historia na śmierć i życie” w STUDIO

Młodzi ludzie i brutalne morderstwo, które szokuje opinię publiczną i dostarcza więcej pytań niż odpowiedzi. Jedna ze sprawczyń nie pasuje do modelu typowego oprawcy – jest winna, ale czy aż tak, jak przedstawiają to media? Czy znalazła się w nieodpowiednim towarzystwie, a może to ona podejmowała decyzje i teraz manipuluje wszystkimi? Ta zbrodnia wydarzyła się naprawdę w Polsce lat 90., a oglądając spektakl można znaleźć wiele punktów stycznych z serialowym „Dojrzewaniem”.