Jeżeli w Morderstwie w hotelu Rona Clarka i Sama Bobricka ktoś ginie, to jest to chandra. Zabijają ją śmiechem aktorzy Jaracza, dający w przedstawieniu brawurowy popis swych komicznych umiejętności. Ożywiają na scenie bohaterów, którzy snują swoje misterne a mroczne plany, by szybko je porzucać w wyniku zaskakujących zwrotów, wartko rozwijającej się akcji. Zapewnia ona widzom prawdziwy rollercoaster dowcipu, tym zabawniejszego, im bardziej niedorzeczne okoliczności fundują sobie postacie komedii. Z przejażdżki tą górską kolejką wyśmienitego humoru nikt nie wysiądzie zawiedziony i smutny. Morderstwo w hotelu to radykalny manifest teatru nieustępliwie rozweselającego, bezkompromisowo radosnego. Doskonałego na oderwanie się na moment od z reguły niezbyt skorej do żartów codzienności. Twórcy spektaklu gwarantują świetną rozrywkę, kaskady gagów i regularne wybuchy śmiechu.