19:00, 30 gru 2025
Teatr Powszechny
Wszyscy kochamy szczęśliwe zakończenia. Niektórzy nazywają to naiwnością, inni dostrzegają w tym potrzebną dziś nadzieję. A przecież w pomyślnym końcu można znaleźć ulgę. Jak obchodzić ostatni dzień grudnia, by zakończyć go z uśmiechem, poczuciem spełnienia i happy endu?
„Very, very happy end” to spektakl o warszawskim teatrze, który omyłkowo wynajął swoją scenę na Sylwestra dwóm instytucjom jednocześnie: Wojewódzkiemu Związkowi Hobby Horse oraz korporacji Gigatech z Piaseczna. Pierwsi opanują scenę zmyślnymi popisami koni na kijach, drudzy przyszli tu, by uczcić zakończenie roku finansowego firmowym karaoke. W niemal westernowym klinczu, nie w samo południe, a prawie o północy, obie strony wymierzą przeciwko sobie broń - choć sami do końca nie wiedzą, do kogo należy dziś teatr. Nawet zajęty tworzeniem wysokojakościowej sztuki dyrektor teatru nie wie, jak rozwiązać ów spór. Jak pogodzić dwa tak odległe sobie światy? Co pracownicy korpo mają wspólnego z fanami symulowania jazdy na koniu? Czy naprawdę, jaki jest koń, każdy widzi i dlaczego faktycznie piosenka jest dobra na wszystko?
W pełnej humoru, absurdu, ale też czułości wobec fundamentalnych ludzkich różnic opowieści, aktorki i aktorzy Teatru Powszechnego w myśl tego, że muzyka łagodzi obydzaje, wykonają znane międzypokoleniowo przeboje m.in. „Forever Young” Alphaville, „SOS” Kaliny Jędrusik oraz „Konik na biegunach” Urszuli.
Dodatkowe informacje:
Pojawi się też piosenka nieznana, ale na szczęście - z rymami.
Na scenie wystąpi przynajmniej jedna gwiazda (taka nie z Polski).
W przygotowaniu spektaklu nie ucierpiał żaden koń.
więcej